Czasami słyszę, że traumatyczna sytuacja ma nas czegoś nauczyć.
Że oprawca jest naszym nauczycielem.
Uważam, że jest to nieprawda. A nawet takie podejście jest wręcz szkodliwe.
Jeżeli wierzymy, że oprawcy i traumatyczne sytuacje nas czegoś uczą, to nieświadomie do nich lgniemy. Przecież chcemy się czegoś nauczyć. Możemy nie chcieć wychodzić z tych sytuacji i relacji, bo pewnie jeszcze się czegoś nauczymy. Można tak bez końca. Bez końca cierpieć.
Oprawcy i traumatyczne sytuacje nie są nas w stanie niczego nauczyć.
Uczy głos płynący z własnego serca.
Nauczycielem jest nasze własne serce.
Co mówi nasze serce w traumatycznych sytuacjach i w relacjach z oprawcami?
Czy mówi żeby w tym trwać i nic nie zmieniać?
Serce zawsze podpowiada rozwiązanie i przerwanie cierpienia.
Serce zawsze prowadzi nas mądrze do miłości.
Serce uczy nas jak nie musieć już wracać do traum i oprawców.
Serce uczy nas co tak naprawdę jest dla nas najlepsze.
Serce uczy nas korzystania z miłości i mądrości.
Serce jest życiowym nauczycielem.